W jakim celu wykonuje się badanie kupno- sprzedaż?
Badanie kupno-sprzedaż lekarz weterynarii przeprowadza na zlecenie sprzedającego lub kupującego, w celu określenia stanu zdrowia konia w momencie jego zakupu. Pozwala ono na ocenę przydatności konia do sportu czy też do użytkowania rekreacyjnego. Wielokrotnie pomaga uniknięcia przez przyszłego właściciela wielu rozczarowań oraz kosztów związanych z leczeniem w przyszłości. Można więc śmiało powiedzieć, że jest to bardzo dobra inwestycja!
Na czym polega badanie kupno-sprzedaż?
Lekarz weterynarii rozpoczyna od identyfikacji konia tzn. od sprawdzenia paszportu. Następnie przeprowadzane jest dokładne badanie kliniczne czyli oglądanie błoń śluzowych, osłuchiwanie serca i płuc w spoczynku, osłuchiwanie perystaltyki przewodu pokarmowego, sprawdzanie stanu uzębienia i dokładne badanie okulistyczne. Po zakończeniu tej części koń jest badany w ruchu po prostej oraz na okręgach, zarówno na podłożu twardym, jak i na miękkim oraz wykonywane są tzw. próby zginania. Oglądając konia w ruchu, oprócz ewentualnej kulawizny, zwraca się także uwagę na szmery oddechowe. Po zmęczeniu konia na lonży lekarz ponownie osłuchuje serce i płuca.
Następnie wykonuje się standardowo 12 zdjęć RTG oraz na życzenie klienta endoskopię, w celu wykluczenia dychawicy świszczącej. Oczywiście liczba zdjęć może ulec zmianie. Czasami lekarz sam może zasugerować zrobienie kilku dodatkowych projekcji. Gdy zachodzi taka potrzeba można także wykonać USG (np. ścięgna) oraz badania krwi.
Czy badanie kupno-sprzedaż daje nam jakiś rodzaj „gwarancji”?
Tak jak wspomniano na początku, badanie kupno- sprzedaż jest badaniem stanu zdrowia konia w momencie jego zakupu. Lekarz po jego wykonaniu daje nam pisemny protokół, w którym dokładnie opisuje co stwierdził i jaki jest stan zdrowia konia. Natomiast niestety żaden lekarz weterynarii nie może dać nam gwarancji na to, że koń nie będzie w przyszłości chorował. Myślę, że jest to dość oczywiste. Jednak kupując konia warto zainwestować w takie badanie, ponieważ często pozwala to na uniknięcie w przyszłości dużych kosztów związanych z leczeniem.
